Moda 2018

Postanowiła, że założy firmę. Tak właśnie ona. Nieważne, że wszyscy wokoło mówili, że jest za młoda, że brak jej doświadczenia i hartu ducha. Poszła do gminy. Nie dowiedziała się tam zbyt wiele. Może trafiła na złośliwą biurową matronę? Kto wie. Nie poddała się jednak i nazajutrz pojawiła się w gminie znowu. Tym razem zza biurka przywitała ją nienaturalnie uśmiechnięta blondyna. – Działalność gospodarcza?
Trzeba wniosek złożyć i już. Nie uwierzyła. Tylko wniosek? U naszym biurokratycznym kraju? Spytała czy jest pewna. – A czy wyglądam jakbym była niepewna? – odpowiedziała z uśmiechem przyklejonym do różowych policzków. Na końcu języka miała, że właściwie to… tak, wygląda jakby w ogóle nic o świecie nie wiedziała, ale postanowiła nie być złośliwa. Na miejscu wypełniła druk. A GUS, ZUS, Urząd Skarbowy? – zapytała ponownie. – To już jest w naszej gestii, niech się pani nie martwi tylko pieczątkę wyrobi, bo firma już działa. No tak! Teraz sobie przypomniała, że od 31 marca 2009 roku miało zacząć funkcjonować tzw. „jedno okienko”! Uśmiechnęła się do siebie. W naszej gminie działa okienko z blondynką. Wracając do domu zastanawiała się, czy zbytnio nie zawęził obszaru działalności, ale doszła do wniosku, że jakby co, potrzebne rzeczy się jeszcze dopisze. To co zaprzątało jej teraz głowę najbardziej to kapitał.

Finansowanie inwestycji to kluczowa sprawa. Część pieniędzy miała – oszczędności z czasów pobytu w Anglii. A reszta? Może kredyt? Sprawdziła – są kredyty preferencyjne i rząd nawet gwarancji kredytowych udziela takim małym przedsiębiorstwom jak jej. Przy okazji zakładania konta firmowego zadała pytanie o kredyt. Dostanie, ale nie w takiej wysokości, jak się spodziewała. Pomyślała, że leasing tez byłby dobrym rozwiązaniem – weźmie w leasing samochód dostawczy i halę produkcyjną. Rozważając różne możliwości zdecydowała się także na factoring. To wygodne rozwiązanie, tym bardziej, że bank zaoferował jej dodatkowe usługi! Nawet znajdywanie dostawców i odbiorców! Widocznie biznes plan i sam pomysł na firmę zrobił na bankowcach wrażenie. Skoro tak dobrze poszło jej w banku, stwierdziła, że postara się też o dotacje unijne. W końcu funkcjonują w Polsce programy pomocowe np. Program Innowacyjna Gospodarka. A jej firma najbardziej stawiała na innowacyjność. Postanowiła wniosek złożyć jak najszybciej.

Fundusze europejskie – to jest to! Okazji nie wolno tracić. Zapisze się na szkolenie dla firm i tam się wszystkiego dowie. Księgowość poprowadzi sama, przynajmniej na razie. Na szczęście ma odpowiednie do tego wykształcenie. A jak interes pójdzie dobrze i się rozwinie, znajdzie dobre biuro rachunkowe. Sprawę podatków miała już przemyślaną – podatek liniowy 19%. Nie ma jeszcze rodziny, dzieci więc ulgi , które są właściwe dla rozliczania się według skali podatkowej na razie jej nie interesują. Nie mogła uwierzyć, że z dnia na dzień stała się business women. Moja mała firma Kraków… i ja. W głowie kołatała jej się myśl, taki wręcz slogan, że małe i średnie przedsiębiorstwa są motorem gospodarki… Co tu kryć – była na swój sposób dumna z tego, że od dziś będzie mogła przypisywać sobie zasługi dla rozwoju polskiej gospodarki. Była idealistką i optymistką. Ale miała twardy charakter, potrafiła walczyć o swoje, więc może mu się uda? Może jeszcze o niej usłyszymy? Kto wie…